Większość jednostek jakie widziałem, zmienia co napłynięcie
burtę do wiatru.
Czyli rozróżniamy stronę nawietrzną i zawietrzną.
Kiedy wiatr wieje nam
w twarz(strona nawietrzna) pilker należy opuścić tuż przy burcie. W tym
przypadku wiatr będzie pchał jednostkę, a my będziemy się oddalali od naszego pilkera.
Co kilka poderwań przynęty, popuszczamy trochę plecionki tak, aby
nie stracić kontaktu z dnem. Wypuszczanie dużych ilości plecionki mija się z celem.
Kiedy wiatr wieje nam w plecy(strona zawietrzna) pilker należy
odrzucić jak najdalej. W tym przypadku będziemy napływali na naszego pilkera, a
on będzie zachodził pod kuter. Należy pamiętać żeby nasza przynęta nie poszła
za daleko pod kuter, ponieważ z drugiej burty nasi koledzy będą opuszczać swoje
przynęty tuż przy burcie. Trochę nieuwagi i plątanie gwarantowane.
Wędkarze którzy zajmą miejsca na dziobie i rufie, mają ten komfort,
że nie obchodzi ich którą burtą szyper staje do wiatru. Wędkarz ma możliwość
jednym rzutem spenetrować strefę zawietrzną i nawietrzną nie wybierając przynęty. Większa penetracja,
swoboda łapania i praktycznie brak splątań z innymi wędkarzami, czyni te dwa
miejsca bardzo obleganymi.
Pilkera spuszczamy do samego dna i to jest zazwyczaj miejsce
gdzie gromadzą się dorsze. Technika łapania polega na podrywaniu przynęty
zdecydowanym ruchem wędki.Branie dorsza przypomina zawsze zaczep – w pierwszym
momencie ryba stara się ze wszystkich sił zatrzymać w miejscu. Wybieranie
polega na ‘’pompowaniu’’czyli wędką podciągamy rybę do góry, a opuszczając ją
wybieramy żyłkę. Należy pamiętać aby ryba nie dostała luzu, co może spowodować
utratę naszej zdobyczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz