Kolejny rejsik i w końcu pogoda
mniej sztormowa, ale za to deszcz i burza. Typowa jesienna pogoda. Godzina 06:00
wypłynięcie z portu i półtorej godzinki płynięcia na łowisko. Grupa myśliwych
cierpliwie czekała na pierwszy postój. Podobno na ambonie dłużej trzeba czekać,
aż coś zacznie się dziać;) Pierwsze
postoje to kilka niewielkich rybek i pogoń za czymś lepszym. Inne jednostki
wszystkie skupione w jednym miejscu na około 40m, co później okazało się, że to
najlepsze co można było znaleźć tego dnia. Ogólnie szału nie było.
Każdy
rejs z leśnikami, to super klimaty w doborowym towarzystwie. Wspaniali
wyluzowani ludzie, dla których warto organizować takie wyprawy.
Obiecali przyjechać następnym
razem i przywieźć dziczyzny na spróbowanie. Zobaczymy czy słowa nie były
rzucone na wiatr, który dosyć mocno wzmagał się na koniec rejsu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz